Związkowcy z górniczej „Solidarności” prezesami sportowych klubów

Jastrzębska Spółka Węglowa płaci związkowcom pensje i sponsoruje kluby, w których rządzą

Publikacja: 04.02.2008 03:30

Sławomir Kozłowski, szef „Solidarności” w Jastrzębskiej Spółce Węglowej – jednej z najbogatszych polskich spółek Skarbu Państwa, jest jednocześnie prezesem klubu sportowego siatkarzy Jastrzębski Węgiel SA. A sponsorem strategicznym tego klubu jest... Jastrzębska Spółka Węglowa.

Kozłowski przyznaje, że prezesem został dzięki radzie nadzorczej klubu. – Zawsze byłem zaangażowany w siatkówkę– tłumaczy. Co ciekawe w radzie, która ma kontrolować zarząd, zasiada podległy Kozłowskiemu działacz „Solidarności” Dariusz Łukaszczuk. Sławomir Kozłowski bierze podwójną pensję: związkowca (ok. 6 tys. zł) i prezesa. Obie opłaca JSW. Ile dostaje jako prezes? – Nie będę mówił o pieniądzach – ucina pytania. – Pracuję ciężko, na dwóch etatach, mogę powiedzieć, że w klubie zarabiam symbolicznie – zaznacza. Odpowiedzi odmawia też spółka. – Szczegóły kontraktów i kwoty objęte są tajemnicą handlową – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

W innym klubie – piłkarskim GKS Jastrzębie – prezesem jest wiceprzewodniczący „Solidarności” w kopalni Jas-Mos (również należącej do JSW) Joachim Langer.

Sponsor nie widzi nic zdrożnego w tym, że we władzach klubów, które wspiera, zasiadają jego związkowcy. – To są niezależne spółki akcyjne lub stowarzyszenia, nie mamy więc wpływu na to, kogo wybierają na członków zarządu. Mamy z nimi podpisane jedynie umowy cywilno – prawne na reklamę – tłumaczy Katarzyna Jabłońska-Bajer. I dodaje: – Nas interesuje jedynie efekt promocyjny, jaki dzięki temu osiągamy.

Żadnego problemu nie dostrzega także prezes siatkarskiego klubu. – Jeśli to jest coś niewłaściwego, mogę zrezygnować – zapewnia Kozłowski. – Ale tak nie uważam – zaznacza.

– To patologia, forma podwójnego finansowania związkowców – komentuje Paweł Poncyljusz, poseł PiS, były wiceminister do spraw górnictwa. Kiedy był ministrem, zakazał sponsorowania siatkarzy przez JSW. – Kilka miesięcy później, kiedy zmieniono mi resort, od razu kontrakt podpisano– przypomina.

Paweł Kamiński z Transparency International: – To sytuacja nieczysta, mało przejrzysta i przede wszystkim niedopuszczalna. Działalność związkowa to element pracy publicznej.

W tej podwójnej sytuacji trudno być pewnym, kogo związkowiec reprezentuje.

Sławomir Kozłowski, szef „Solidarności” w Jastrzębskiej Spółce Węglowej – jednej z najbogatszych polskich spółek Skarbu Państwa, jest jednocześnie prezesem klubu sportowego siatkarzy Jastrzębski Węgiel SA. A sponsorem strategicznym tego klubu jest... Jastrzębska Spółka Węglowa.

Kozłowski przyznaje, że prezesem został dzięki radzie nadzorczej klubu. – Zawsze byłem zaangażowany w siatkówkę– tłumaczy. Co ciekawe w radzie, która ma kontrolować zarząd, zasiada podległy Kozłowskiemu działacz „Solidarności” Dariusz Łukaszczuk. Sławomir Kozłowski bierze podwójną pensję: związkowca (ok. 6 tys. zł) i prezesa. Obie opłaca JSW. Ile dostaje jako prezes? – Nie będę mówił o pieniądzach – ucina pytania. – Pracuję ciężko, na dwóch etatach, mogę powiedzieć, że w klubie zarabiam symbolicznie – zaznacza. Odpowiedzi odmawia też spółka. – Szczegóły kontraktów i kwoty objęte są tajemnicą handlową – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

Społeczeństwo
Sondaż: Czy cisza wyborcza w Polsce powinna obowiązywać? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Seria zatruć. Powodem rzadka choroba Zalewu Wiślanego?
Społeczeństwo
Child Alert. Poszukiwana jedenastolatka odnalazła się
Społeczeństwo
Psychiatra o zbrodni na UW: Oblaliśmy jako społeczeństwo dwa testy
Społeczeństwo
Imigrant dobry, pod warunkiem, że jest sprawdzony