Austriaccy dziennikarze mówią już o najbardziej wstrząsającej zbrodni w historii tego cichego, spokojnego kraju.

73-letni Josef Fritzl, niewzbudzający najmniejszych podejrzeń mieszkaniec Amstetten, przyznał się w poniedziałek do straszliwych czynów: przez blisko ćwierć wieku więził w piwnicy swoją córkę Elisabeth, którą regularnie gwałcił. Urodziła mu siedmioro dzieci. Jedno z nich zmarło tuż po narodzinach, a Fritzl wrzucił ciało do pieca.

Media nad Dunajem, starając się rozwikłać zagadkę „bestii z Dolnej Austrii”, odkrywają nowe wątki. Według dziennika „Die Presse” Fritzl został przed laty skazany warunkowo za próbę gwałtu. Z kolei „Kurier” napisał, iż podejrzany spędzał często długie, trzytygodniowe wakacje w Tajlandii. Kto wtedy dostarczał jedzenie i pilnował Elisabeth oraz jej dzieci, skoro nawet żona Fritzla podobno o niczym nie wiedziała? A może gwałciciel jednak nie działał sam?