Nikola Kavaja cztery razy próbował dokonać zamachu na przywódcę byłej Jugosławii. Dla komunistycznych władz w Belgradzie stał się wrogiem numer 1. – Nienawidziłem go – mówił o Tito jeszcze w 2006 roku.
W 1979 roku Kavaja porwał samolot. Mieszkał wtedy w USA. Chciał polecieć do Belgradu i rozbić maszynę o gmach Komitetu Centralnego partii. Na pokład boeinga 727 American Airlines lecącego z Nowego Jorku do Chicago bez problemu wniósł własnoręcznie zrobioną bombę. Pasażerów wypuścił w Chicago, a załogę zmusił, by poleciała do Dublina. Irlandia nie miała wtedy umowy ekstradycyjnej z USA, ale podpisała ją w nagłym trybie pięć minut po wylądowaniu samolotu. Kavaja został odesłany do Ameryki i skazany na 83 lata więzienia.
Jak sam twierdził, wcześniej próbował zabić Tito podczas jego wizyty w USA. Przebrał się za policjanta i pojechał do Camp David, gdzie przywódca Jugosławii rozmawiał z prezydentem Richardem Nixonem. Na wolność wyszedł warunkowo w 1997 roku i od razu wyjechał do Serbii. Zmarł kilka dni temu na atak serca.
Kilka miesięcy wcześniej odszedł inny sławny niedoszły zabójca. W 1944 roku Philipp Frei-herr von Böselager był jednym z uczestników nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Nigdy nie został osądzony przez nazistów, bo żaden z kolegów go nie wydał. Do końca wojny nosił jednak przy sobie cyjanek.
[wyimek]– Źle zrobiłam – żałowała po 30 latach za kratkami niedoszła zabójczyni prezydenta Forda[/wyimek]