W niedzielę w Urumczi zginęło 156 osób, a ponad tysiąc zostało rannych.
Po Ujgurkach, na ulice wyszli Chińczycy, którzy demolowali sklepy należące do muzułmańskich mieszkańców.
Obie grupy mięli okazje obserwować zagraniczni dziennikarze, którzy na ulicy znaleźli się za sprawą władz regionu. Byli obwożeni po mieście, bo władze chciały pokazać skutki niedzielnych zajść.
Ujgurkom udało się zablokować główną ulicę Urumczi. Później pochód zablokowała policja. Siły bezpieczeństwa uzbrojone w karabiny, gaz łzawiący i pałki, wyparły kobiety z ulicy. Ostatecznie wycofały się one w kierunku rynku.
Wtedy na ulicach pokazali się etniczni Chińczycy Han. Byli uzbrojeni w kije i kamienie. Ich celem były sklepy należące do Ujgurów. Policja znów użyła gazu łzawiącego.