Dziś minie miesiąc od katastrofy, w której zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Już wczoraj tysiące ludzi przychodziły przed Pałac Prezydencki, by zapalić znicze i się modlić.
Tłum domagał się od premiera Donalda Tuska powołania międzynarodowej komisji, która zbadałaby przyczyny katastrofy. Pomysł zainicjował Ruch 10 Kwietnia zrzeszający kilka organizacji.
Jego członkowie zbierali wczoraj podpisy pod listem do premiera. Piszą w nim, że „wnioski takiej komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii”.
Pod listem podpisał się m.in. przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej prof. dr hab. Jacek Trznadel.
Swój podpis złożył także Jan Ołdakowski, poseł PiS i dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. – Podpisałem się pod listem, bo mam wrażenie, że ludzie mają poczucie, iż śledztwo nie idzie w dobrym kierunku – mówi. Poseł został wczoraj przed Pałacem wylegitymowany przez policjantów.