Widoczny z wawelskiego wzgórza, gdzie spoczywa tragicznie zmarły pod Smoleńskiem prezydent, wielki napis "Zimny Lech" po protestach odwiedzających kryptę z sarkofagiem głowy państwa kończy swą karierę. Jak donosi nasz korespondentka z Krakowa skończył się demontaż reklamy.
"Pragnę przeprosić Panów Posłów Ryszarda Czarneckiego oraz Marka Migalskiego, a także Tych wszystkich Państwa, którzy poczuli się urażeni niefortunną lokalizacją reklamy naszego piwa LECH Premium" - czytamy w oświadczeniu Pawła Kwiatkowskiego, dyrektora ds. Korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej, producenta piwa "Lech". Tekst zamieszczono dziś na stronie internetowej firmy.
To protesty europosłów, zachęta do bojkotu trunku i nagłośnienie sprawy przez media spowodowały, że szokująca dla wielu reklama zniknie z hotelu "Forum" w Krakowie. Kilkaset osób już przyłączyło się na Facebooku do akcji bojkotu piwa Lech.
Kiedy kilka dni temu "Rzeczpospolita" napisała o szokującej reklamie i zapytała Pawła Kwiatkowskiego, czy wyeksponowanie billboardu niedaleko Wawelu nie jest niestosowne. Ten wówczas zaprzeczał. – To najlepsze miejsce dla reklamy piwa w całym Krakowie. Jeśli uznaliśmy, że nasza reklama jest w porządku, to nie ma powodu, by billboard nie zawisł właśnie tutaj – mówił.
- Kompania Piwowarska wzięła udział w popkulturowym dance macabre – twierdziła natomiast dr Małgorzata Bogunia-Borowska, socjolog kultury z Uniwersytetu Jagiellońskiego. A wielu turystów było oburzonych ogromnym bannerem reklamowym.