Reklama

Dobrze rozreklamowana encyklopedia przecieków

Po opublikowaniu tajnych depesz WikiLeaks znowu trafiło na czołówki światowych mediów

Publikacja: 30.11.2010 03:51

WikiLeaks (z ang. leak – „przeciek”) to międzynarodowa organizacja non profit, której celem jest ujawnianie skandali. Portal internetowy o tej nazwie został założony w 2006 roku przez anonimowych „chińskich dysydentów, dziennikarzy, matematyków i technologów z USA, Tajwanu, Europy, Australii i RPA”. Jedyne znane z nazwiska osoby powiązane z WikiLeaks to uchodzący za współzałożyciela portalu australijski dziennikarz Julian Assange i pełniący do niedawna rolę rzecznika prasowego Niemiec Daniel Schmitt (naprawdę nazywa się Domscheit-Berg, co ujawnił dopiero po odejściu w lecie tego roku).

Zadaniem WikiLeaks jest umożliwianie publikacji dokumentów dotyczących afer i działań niezgodnych z prawem przy zapewnieniu anonimowości źródeł. Materiały może przekazać każdy, ale o ich opublikowaniu decyduje zespół recenzentów, który tworzą dziennikarze z czołowych mediów i współpracownicy portalu. Przed publikacją wszystkie informacje są sprawdzane przez portal, którym zarządza The Sunshine Press.

W Australii WikiLeaks zarejestrowane jest jako „biblioteka”, w Szwecji z kolei działa jako „gazeta”. Portal utrzymuje się z dotacji przekazywanych mu przez różne fundacje (m. in. przez niemiecką Wau Holland Stiftung). Wpłat na rzecz WikiLeaks można dokonać za pomocą przelewu bankowego lub internetowego systemu płatności PayPal. Jak donosi amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, w ubiegłym roku miesięczne wpływy WikiLeaks wynosiły zaledwie 3 tysiące dolarów. Obecnie sięgnęły niespełna 15 tysięcy dolarów i to mimo opublikowania tajnych dokumentów z wojen w Afganistanie i Iraku.

Im więcej publikacji na temat WikiLeaks w czołowych światowych mediach, tym większe wpłaty. Dlatego zanim materiały zostaną opublikowane na stronie WikiLeaks, dostęp do nich dostaje kilka gazet, takich jak amerykański „New York Times”, brytyjski „Guardian” czy niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.

[wyimek]około 1,2 mln tajnych dokumentów opublikowało do tej pory WikiLeaks[/wyimek]

Reklama
Reklama

Od początku istnienia portalu ujawniono wiele tajnych dokumentów, które trafiły na pierwsze strony gazet (m. in. procedury przesłuchań w obozie w Guantanamo czy e-maile Sary Palin z okresu kampanii wyborczej w USA w 2008 roku), jednak masowe zainteresowanie mediów portal ten zdobył po opublikowaniu w tym roku prawie pół miliona dokumentów dotyczących wojen w Afganistanie i Iraku w latach 2004 – 2009. Był to jeden z największych przecieków w historii.

Materiały te miał przynieść 22-letni wówczas szeregowiec Bradley Manning. Ten analityk wywiadu USA spędził 8 miesięcy w Iraku i miał w tym czasie dostęp do materiałów udostępnianych Pentagonowi przez Departament Stanu. Dane przegrywał na dysk z nalepką „Lady Gaga” i tak je wynosił.

O WikiLeaks znów zrobiło się głośno kilka dni temu, po zapowiedzi opublikowania nowej partii tajnych dokumentów. Mówiono, że WikiLekas wyznacza kierunki rozwoju dziennikarstwa śledczego.

Politolog Wojciech Jabłoński uważa jednak, że ujawnione informacje nie mają dużego znaczenia. – Na razie świat nie zadrżał – mówi „Rz”. – Skupiono się na samym narzędziu, a nie na zawartości merytorycznej. Sama treść nie była rewelacyjna” – mówi Jabłoński. – To, co się obecnie dzieje, jest testem. Portal się obroni, jeśli opublikowane informacje okażą się rzetelne i użyteczne.

– Pytanie, czy przedstawianie danych bez ich uporządkowania i skomentowania to dziennikarstwo – mówi „Rz” medioznawca Eryk Mistewicz. I dodaje: – WikiLeaks udostępniło masę nieopracowanych danych. Będą one miały wartość, jak zrobi się z nich historię. To jakby malarz zaprezentował kolory i powiedział, że można z nich zrobić wspaniałe dzieło.

Większość ekspertów jest zgodna, że opublikowane dokumenty nie stanowią sensacji. Akcja została rozdmuchana przez WikiLeaks, aby przysporzyć portalowi popularności. Utrzymanie portalu kosztuje rocznie co najmniej 200 tys. dolarów. Jak podkreślał Assange, optymalną kwotą byłoby 600 tys. dolarów. Portal zatrudnia pięciu pracowników etatowych, ale ma 40 współpracowników i 800 pomocników.

WikiLeaks (z ang. leak – „przeciek”) to międzynarodowa organizacja non profit, której celem jest ujawnianie skandali. Portal internetowy o tej nazwie został założony w 2006 roku przez anonimowych „chińskich dysydentów, dziennikarzy, matematyków i technologów z USA, Tajwanu, Europy, Australii i RPA”. Jedyne znane z nazwiska osoby powiązane z WikiLeaks to uchodzący za współzałożyciela portalu australijski dziennikarz Julian Assange i pełniący do niedawna rolę rzecznika prasowego Niemiec Daniel Schmitt (naprawdę nazywa się Domscheit-Berg, co ujawnił dopiero po odejściu w lecie tego roku).

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Społeczeństwo
Śledztwo w sprawie imprezy w Janowie Podlaskim. „Nie doszło do nadużycia”
Społeczeństwo
Zakopane chce nowego podatku od turystów. Projekt trafił do Sejmu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama