Reklama

Indie: gorączka krykietu w Indiach

Mieszkańców Indii, od Himalajów po przylądek Komoryn, łączą dwie narodowe dyscypliny: korupcja i krykiet. Tę pierwszą uprawiają na co dzień i po cichu, drugą celebrują sezonowo, za to bez opamiętania

Publikacja: 22.02.2011 22:06

Zafascynowane sportem dzieci zamieniają ulice w boisko

Zafascynowane sportem dzieci zamieniają ulice w boisko

Foto: AFP

Właśnie zaczęła się pora szaleństwa – ruszył Puchar Świata w krykiecie. Przez 44 dni Hindusi będą myśleć tylko o jednym. Sport wypiera z pierwszych stron gazet informacje o największej aferze łapówkarskiej dekady, a nawet wieści o dotkliwym kryzysie warzywnym, który zmusił najludniejszą demokrację świata do importu cebuli od nielubianego pakistańskiego sąsiada.

Teraz to wszystko nieważne. Na okładkach magazynów Sachin Tendulkar – krykietowe bóstwo. W telewizyjnych serwisach histeryczne doniesienia, że poddał się prześwietleniu kolana.

Na ulicach gorączka. Chłopcy rozochoceni pierwszymi sukcesami swojej drużyny miotają piłki i wybijają je na zawieszone praniem dachy. Ojcowie popijają herbatę, tłocząc się przed telewizorami, które sprzedawcy wystawili w witrynach.

Prawdziwą armię zorganizowali bukmacherzy. Zmobilizowali niezliczonych sprzedawców herbaty i popularnych tytoniowych używek, nawiązali kontakty w małych miastach i obniżyli minimalną wysokość zakładów do 100 rupii (około 7 zł), dzięki czemu każda indyjska ulica obstawia. I to jak! Przewidywanie wyniku meczu to zabawa dla amatorów. Prawdziwi fani idą w niuanse: ilość rund, kierunek wybicia piłki. Do finałowej wygranej najczęściej typowane są drużyny Indii, RPA i Anglii.

Zakłady to nielegalna, ale dobrze zabezpieczona inwestycja: bukmacherzy i ich pośrednicy nieustannie zmieniają karty SIM, podają sobie zakodowane stawki przez internetowy komunikator Skype i są w ciągłym ruchu. Imponująca organizacja, ale chyba niepotrzebnie. Policja i na co dzień niechętnie ściga takie szwindle – wątpliwe, by akurat w czasie pasjonującego meczu rzuciła się do akcji.

Reklama
Reklama

Właśnie zaczęła się pora szaleństwa – ruszył Puchar Świata w krykiecie. Przez 44 dni Hindusi będą myśleć tylko o jednym. Sport wypiera z pierwszych stron gazet informacje o największej aferze łapówkarskiej dekady, a nawet wieści o dotkliwym kryzysie warzywnym, który zmusił najludniejszą demokrację świata do importu cebuli od nielubianego pakistańskiego sąsiada.

Teraz to wszystko nieważne. Na okładkach magazynów Sachin Tendulkar – krykietowe bóstwo. W telewizyjnych serwisach histeryczne doniesienia, że poddał się prześwietleniu kolana.

Reklama
Społeczeństwo
Nie dla adopcji czarnych kotów. Hiszpańskie miasto z tymczasowym zakazem w okresie Halloween
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Społeczeństwo
Zjednoczenie Korei Południowej z Północną? Historyczny sondaż
Społeczeństwo
Sondaż: Hiszpanie i Włosi obawiają się USA niemal tak samo, jak Rosji
Społeczeństwo
Książę Andrzej zrzekł się tytułu. „Stawia na pierwszym miejscu obowiązek”
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
95-latek domaga się powrotu do Korei Północnej po 42 latach więzienia. „Ile mogę czekać?”
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama