Korespondencja z Rzymu
Do tragedii doszło w sobotę około 5 rano w piwnicy biurowca na przedmieściach Rzymu. Przybyła zaraz potem na miejsce ekipa pogotowia ratunkowego stwierdziła zgon 24-letniej studentki Paoli i przewiozła do szpitala jej nieprzytomną, o rok młodszą koleżankę Federicę. Pogotowie wezwał znajdujący się teraz w areszcie 42-letni informatyk Soter. To właśnie dzięki jego wyjaśnieniom wiadomo, co się stało.
Cała trójka znała się dobrze, szczególnie Soter i Federica. Łączyło ich aktywne zainteresowanie ekstremalnymi formami uprawiania seksu. Uczęszczali na kursy kinkabu shibari, czyli japońskiej sztuki wiązania i torturowania jeńców, która w łagodniejszej formie może zainteresowanym dostarczyć również silnych przeżyć erotycznych wywołanych podduszaniem. Stąd popularność kinkabu w środowiskach sado-maso. Soter uchodzi w Rzymie za jednego z mistrzów tej sztuki.
Jak zeznał, przedtem wielokrotnie uprawiał ją z Federicą, a okazjonalnie z Paolą. W piątek spotkali się w barze, poszli razem na koncert, potem pili sporo alkoholu i wypalili kilka skrętów. Pomysł, by zażyć rozkoszy kinkabu, przyszedł im do głowy nad ranem. Pojechali do biurowca, w którym studiująca w Rzymie psychologię dziewczyna dorabia sobie jako portierka. W piwnicy Soter przerzucił linę przez biegnącą pod sufitem rurę, skrępował kobietom ręce i powiązał je ze sobą tak, by mogły w krótkich, regularnych odstępach czasu podduszać jedna drugą na zmianę. Gdy jedna miała kontakt z podłożem, druga, zawieszona w tym czasie w powietrzu, dusiła się. Jak wyjaśnił Soter, taki seans, by przynieść doznania erotyczne, musi trwać od 30 do 60 minut. Niestety, już na samym początku Federica straciła przytomność, opadła na ziemię i w ten sposób udusiła koleżankę. Soter nie miał przy sobie noża, ale wiedział, że ma go w torebce Federica. Gdy wreszcie znalazł nóż i zdołał przeciąć linę, Paola już nie żyła. Prokuratura zarzuca Soterowi nieumyślne spowodowanie śmierci.
Piorunująca mieszanka gwałtownej śmierci z nieortodoksyjnym seksem zrobiły swoje i już w niedzielę najpoważniejsze włoskie dzienniki na kilku stronach informowały o szczegółach tragedii, a przy okazji o różnych praktykach sado-maso wraz z ilustracjami, a nawet rysem historycznym tradycji shibaru.