Dowodem na to może być zorganizowane niedawno spotkanie watykańskiego fanklubu Starej Damy (tak nazywana jest drużyna z Turynu). Wśród kibiców byli m.in. zastępca sekretarza stanu abp Giovanni Becciu, abp Domenico Calcagno czy Giovanni Maria Vian, redaktor naczelny „L'Osservatore Romano". Z tą grupą watykańskich osobistości spotkali się przedstawiciele klubu oraz napastnik Juve Alessandro Matri. Zabrakło jednak najgorętszego zwolennika Juventusu i orędownika futbolu kardynała Tarcisia Bertone, sekretarza stanu, który jednak wysłał zebranym swoje przesłanie.
Bertone, który kiedyś komentował mecze w jednej z włoskich telewizji, miał w przeszłości nawet plany stworzenia profesjonalnej drużyny watykańskiej, w której graliby księża i seminarzyści. – Gdybyśmy tylko wzięli brazylijskich studentów z naszych uniwersytetów papieskich, mielibyśmy wspaniały skład – mówił.
Według kardynała taka drużyna państwa kościelnego mogłaby z powodzeniem grać we włoskiej Serie A, rywalizując z takimi potęgami jak AS Roma czy Inter Mediolan.
Watykan ma już swoją nieoficjalną reprezentację, złożoną głównie ze szwajcarskich gwardzistów. Grają oni jednak w nieoficjalnych rozgrywkach drużyn z krajów nieuznawanych.
Choć obecny papież nie jest zdeklarowanym kibicem, to według watykańskich plotek również sprzyja turyńczykom. – Plotka głosi, że pierwsza rzecz, jaką robi w poniedziałek, to pytanie do kardynała Bertonego, jak poszło Juventusowi w niedzielę – mówił prałat Claudio Paganini, przewodzący rozgrywkom „Clericus Cup", w których ścierają się co roku klerycy z rzymskich seminariów.