Firma, która zgodziła się na reklamowanie swojego napoju energetycznego przez kontrowersyjnego muzyka Adama „Nergala" Darskiego, niszczy wartości chrześcijańskie - uważają autorzy protestu skierowanego przeciwko Demonowi. Akcja protestacyjna rozkręca się w Internecie.
Napoje energetyczne Demon pojawiły się na rynku kilka miesięcy temu. Ich twarzą został lider zespołu Behemoth. Część dochodów ze sprzedaży trafia na konto bazy danych dawców szpiku kostnego DKMS. - Obecność Adama Darskiego w tym projekcie wynika z tego, że dzięki dawcy z bazy DKMS wygrał on swoją walkę z białaczką. Podczas jego choroby w bazie dawców zarejestrowało się kilkadziesiąt tysięcy osób gotowych mu pomóc - tłumaczy Joanna Bancerowska z Agros-Nova. Podkreśla, że hasło marki „Obudź w sobie dobrego Demona" ma wyzwalać pozytywną energię w użytkownikach napoju.
- Wiemy, że młodzi ludzie, którzy kupują napoje energetyczne, chcą wspierać dobre rzeczy - podkreśla Bancerowska. Część dochodu ze sprzedaży ma wspomóc fundację DKMS.
Jednak postać „Nergala" w tej reklamie wywołała fale protestów. Spowodowała je przeszłość. Podczas koncertu we wrześniu 2007 roku w klubie Ucho w Gdyni Darski podarł Biblię i rozrzucił jej strzępy wśród publiczności, nazywając przy tym Pismo Święte m.in. „kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - największą zbrodniczą sektą. Potem kartki Biblii zostały spalone przez fanów zespołu. Muzyk stanął za to przed sądem, ale został uniewinniony.
W sieci powstała strona Satanizmnieprzejdzie, w której internauci namawiają do niekupowania Demona. Jej twórcy apelują do firmy, by wycofała produkt ze sprzedaży i zerwała współpracę z Darskim, bo ten jawnie walczy z chrześcijaństwem, obraża ludzi myślących inaczej i aktywnie promuje ideologię satanistyczną.