Należałoby przeanalizować biografię niektórych redaktorów, aby sprawdzić, jakie cechy charakteru mają ludzie przygotowujący „Tagesschau" – oświadczył właśnie były szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maaßen. Wieczorne wydanie „Tagesschau", czołowego programu informacyjnego pierwszego programu niemieckiej telewizji ARD, ma nawet do 10 mln widzów.
Zdaniem Maaßena redakcja programu składa się w zdecydowanej większości z sympatyków Partii Lewica (Die Linke) oraz ugrupowania Zielonych. W jego ocenie 90 proc. wolontariuszy ARD ma właśnie taki profil ideologiczny. Twierdzi też, że 70 proc. dziennikarzy skłania się ku poglądom dwóch wymienionych partii. Utrzymywać mają przy tym nierzadko kontakty ze skrajnymi organizacjami lewackimi. Nie wyjaśnił, czy oskarżenia tego rodzaju dotyczą wyłącznie dziennikarzy z ARD.
Maaßen został trzy lata temu w trybie pilnym odwołany ze stanowiska za publiczną krytykę polityki imigracyjnej rządu oraz wypowiedzi, które można było zinterpretować jako wyraz sympatii dla Alternatywy dla Niemiec (AfD). Jest obecnie kandydatem CDU we wrześniowych wyborach do Bundestagu. Sytuuje się na prawym skrzydle partii, co sprawia, że jego komentarze wywołują furię w otoczeniu szefa partii Armina Lascheta. Jako kandydat CDU/CSU na kanclerza i prawdopodobny następca Merkel stara się utrzymać partię lekko na prawo od centrum, gdzie usadowiła ją obecna szefowa rządu.
Ostatnie żądania lustracji dziennikarzy publicznych mediów wysuwane przez Maaßena wstrząsnęły opinią publiczną. Działa przecież cały system państwowych rad i gremiów mających zapewnić obiektywizm, wysoki profesjonalizm i bezstronność mediów publicznych. Z kolei Hans-Georg Maaßen jako wieloletni szef potężnej służby niemieckiego kontrwywiadu miał dostęp do wielu informacji i być może na ich podstawie formułuje swe poglądy.
W wywiadzie dla jednego z kanałów berlińskiej prywatnej telewizji zarzucił mediom manipulację w przypadku ataku nożownika w Iselhorn przed dwoma laty. Jak udowadnia, podano, że sprawcą był mieszkaniec miasta, podczas gdy był on imigrantem mieszkającym w schronisku. – Mamy do czynienia z bezwstydnymi kłamstwami czy manipulacją, czego 10 czy 15 lat temu jeszcze nie było – oskarża Maaßen. Ma szczególne pretensje do ciał nadzorczych publicznych mediów.