Mężczyzna przez wiele lat ukrywał sprzęt wojskowy w piwnicy swojej posiadłości.
Policja wpadła na trop niezwykłej kolekcji przypadkowo. Śledztwo dotyczyło dzieł sztuki skradzionych przez nazistów w czasie II wojny światowej.
Wywiezienie sprzętu z posesji nie należało do najłatwiejszych. Cała operacja trwało ponad 9 godzin i uczestniczyło w niej 20 żołnierzy. Prace wykonywano pod okiem prokuratury.
Obecnie trwa śledztwo, w którym prokuratura sprawdza, czy mężczyzna nie naruszył przepisów o kontroli broni. Adwokat właściciela tłumaczy, że sprzęt po zakupie nie był zdatny do użytku i został uznany przez władze jako część demobilu. Już teraz zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowania dla swojego klienta.
O kolekcji wiedzieli niektórzy, starsi mieszkańcy miasta. W rozmowie z niemieckimi mediami powiedzieli, że podczas zimy stulecia w 1978 roku, mężczyzna poruszał się po okolicy swoim czołgiem. Burmistrz miasta powiedział, że nie widzi nic złego w jego kolekcji.