Pijany mieszkaniec Chorzowa zaatakował pracownicę miejscowego ośrodka opieki społecznej, gdy przyszła przeprowadzić wywiad środowiskowy. Najpierw ją obrażał, potem dusił, uderzył o ścianę, próbował wyrwać telefon komórkowy. Gdy wybiegła na klatkę schodową, usiłował ją jeszcze zrzucić ze schodów.
To zdarzenie z kwietnia tego roku. Wkrótce jednak w podobnej sytuacji, idąc w tzw. środowisko zagrożone, urzędnik będzie mógł zażądać asysty drugiego pracownika, a także wsparcia policji. Prezydent Andrzej Duda podpisał bowiem nowelizację ustawy o pomocy społecznej. Przepisy wejdą w życie 25 września.
Dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Chorzowie Bożena Antończyk przyznaje, że znaczna część klientów jej ośrodka pochodzi ze środowisk zagrożonych. – Dla zwiększenia bezpieczeństwa już wcześniej w środowiska trudne urzędnicy szli w asyście drugiej osoby. Często kierownika sekcji, prawnika lub konsultanta – opowiada.
Podobnie było w Łodzi, o czym mówi nam rzecznik ratusza Marcin Masłowski. Co zatem zmieni nowelizacja? Zdaniem naszych rozmówców najważniejsza jest możliwość zażądania asysty policji.
– Wcześniej zdarzało się, że policja odmawiała wsparcia, tłumacząc się brakiem ludzi. A nawet jak ich wysłała, a nasi podopieczni nie życzyli sobie obecności mundurowych w domu, policjanci musieli stać pod drzwiami i nasłuchiwać, czy nic złego się nie dzieje – mówi „Rzeczpospolitej" Sylwester Tonderys, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych. – Teraz zyskamy podstawę prawną, by żądać wsparcia.
Tłumaczy, że ważne jest nawiązanie współpracy pomocy społecznej z policją, „by obie instytucje rozumiały, o co chodzi". Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi już się przymierza do poczynienia takich ustaleń. W Warszawie trwają zaś rozmowy także o tym, by policjanci szkolili pracowników socjalnych. – Aby poprawić ich bezpieczeństwo – mówi rzecznik stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb.