Ma je złożyć matka, która walczy w sądzie o uregulowanie kontaktów pięcioletniej córki z ojcem.
Cała sprawa zaczęła – jak wynika z ustaleń TVN24 – zaczęła się dwa lata temu. Wtedy kobieta złożyła taki pozew. Sąd zdecydował najpierw o tymczasowym umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej.
Jednocześnie umieszczono tam drugą córkę kobiety. Dziewczynki mają w niej pozostać do czasu zakończenia postępowania. A to się przeciąga i niesie nieoczekiwane zwroty w sprawie. Sędzia zażądała od adwokata, by matka dziewczynek przedstawiła zaświadczenie z parafii o tym, że jest praktykującą katoliczką.
– Pierwszy raz w swojej praktyce spotykam się z takim żądaniem ze strony sądu – powiedział dziennikarzom mecenas Michał Warcholik. I pyta, czy od tego, że ktoś jest praktykującym katolikiem lub nie, zależeć będzie rozstrzygnięcie?
Marcin Hałgas, prezes sądu w Myślenicach przyznaje, że taki dokument do sądu dotarł. - Trudno mi się ustosunkować, bo po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją, a nie znam akt – mówi sędzia.