Kapituła plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła w roku 2020 nie wyłaniać zwycięskiego słowa. Jak wyjaśniono, „konkurs, który przez lata był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, stał się w tym roku areną walki na słowa”. „Tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować. Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć” - podkreślili jurorzy.

Zdradzono jednak, że w plebiscycie "na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone”. Na drugim miejscu znalazła się natomiast „nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, (…), a na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec decyzji jury”. „Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek)" - poinformowali jurorzy cytowani przez Wirtualne Media.

Jak zaznaczyli organizatorzy, ”słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska)”. To właśnie było powodem decyzji o nie wskazaniu zwycięskiego słowa 2020 roku.

Choć w piątej edycji plebiscytu PWN nie wyłoniono Młodzieżowego Słowa Roku, cieszyła się ona powodzeniem, a jurorzy zdecydowali, że jest kilka słów, które zasługują na wyróżnienie. Organizatorzy uznali, że na szczególną uwagę z 194 tys. zgłoszeń zasługują między innymi słowa takie jak „atencjusz”, „rzepiara”, „koronaferie”, „covidiota” czy „zdalka”. Zdaniem jurorów najciekawsze było jednak słowo „tozależyzm”. "Za najciekawszy neologizm roku uznajemy rzeczownik tozależyzm (zgłoszony ponad 300 razy). Słowo to jest związane z kanałemYouTube „Wojna idei” Szymona Pękały i przez niego zostało rozpropagowane, ale nie powstało wcale w tym roku. W sieci można je znaleźć w innych kontekstach co najmniej od roku 2014. Rzeczownik utworzono od konstrukcji składniowej z dodatkiem przyrostka abstrakcyjnego -yzm, tak jak niegdyś „tumiwisizm". „Tozależyzm”, w odróżnieniu od „tumiwisizmu”, jest jednak przynajmniej w pewnym stopniu pożyteczny, chroni nas przed kategorycznością osądu” - wyjaśniono. Jak pokreślili organizatorzy plebiscytu, najciekawsza nadesłana definicja „tozależyzmu brzmi: „idea mówiąca o tym, że nic nie jest takie, jakie się wydaje”.