Pritchard został uznany winnym przez ławę przysięgłych spowodowania uciążliwości dla członków społeczeństwa, poprzez zablokowanie ruchu na węźle nr 3 autostrady M4 1 października 2021 roku.
Niektórzy z uczestników tamtego protestu przykleili się do asfaltu na drodze znajdującej się w pobliżu lotniska Heathrow, blokując ruch w obu kierunkach na dwie godziny. W korkach spowodowanych protestem utknęło ok. 10 tys. pojazdów.
Trzy inne osoby sądzone wraz z Pritchardem zostały skazane na sześć tygodni aresztu w zawieszeniu na 18 miesięcy. Wszystkich trzech skazano też na 100 godzin prac społecznych.
Czytaj więcej
Podczas Fashion Weeku, aktywistki wtargnęły na wybieg z transparentami „Nie ma mody na martwej planecie” oraz „nadkonsumpcja = wymieranie”.
Pritchard został skazany na bezwzględny areszt, ponieważ - jak tłumaczył sędzia Silas Reid - oświadczył przed sądem, że zamierza brać udział w kolejnych takich protestach ze względu na swoje sumienie. Pozostali skazani zadeklarowali, że nie będą więcej protestować w taki sposób.
Sędzia zauważył też, że żaden ze skazanych nie wykazał skruchy z powodu swoich działań. - W rzeczywistości czujecie dumę z ich powodu - stwierdził.
Sądzę, że pana orzeczenie jest amoralne: sądzę też, że jest nieracjonalne, biorąc pod uwagę sytuację, w której jesteśmy
Stephen Pritchard, 63-letni ekolog do sędziego orzekającego w jego sprawie
Pritchard przed wydaniem wyroku krytykował sędziego, że ten nie dopuścił, aby w czasie procesu mówić o kryzysie klimatycznym, jako motywacji działania protestujących.
Mężczyzna tłumaczył, że zdecydował się na taki protest, ponieważ "wyczerpał wszystkie inne metody działania" - pisał m.in. do swojego parlamentarzysty, Jacoba Reesa-Mogga, podpisywał petycję, zasadził dziesiątki tysięcy drzew i realizował projekty promujące zasady zrównoważonego rozwoju.
Pritchard stwierdził, że czuje "przejmujący smutek" z powodu tego, że rząd nie podejmuje działań w związku z kryzysem klimatycznym.
- Sądzę, że pana orzeczenie jest amoralne: sądzę też, że jest nieracjonalne, biorąc pod uwagę sytuację, w której jesteśmy. Ludzie giną. Jedynym sposobem, jaki mogę sobie wyobrazić, który powstrzymałby ten pokojowy, obywatelski opór jest to, że powie mi pan, iż nasz kraj przestanie emitować gazy cieplarniane - mówił do sędziego 63-latek.
- Wiem czym jest więzienie, byłem w więzieniu. To nie jest przyjemne miejsce. Ale czuję, że jestem już więźniem mojego sumienia - dodał.