Podejrzany jest partnerem matki dziewczynki. Śledztwo w tej sprawie wszczęto kilka dni temu, po tym jak pogotowie powiadomiło policję o znęcaniu się nad dzieckiem.
Ratownicy zostali wezwani do dziewczynki przez jej matkę. Lekarz stwierdził złamanie ręki u dziecka, a także zasinienia na całym ciele, naderwane ucho, czy ślady poparzeń.
– Załoga pogotowia podejrzewała, że ktoś znęca się na dziewczynką – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Matka dziewczynki opowiadała policjantom, że do obrażeń u córki doszło, gdy nie było jej w domu, a jej partner powiedział, że dziecku bez przyczyny zaczęła lecieć krew z nosa.
Dziewczynka trafiła do szpitala. Okazało się, że była hospitalizowana po raz kolejny. Prokuratorzy zabezpieczyli dokumentację medyczną dziecka.