Fascynacja Reitza Disneyem doprowadziła go do odwiedzania światowej sławy parku tematycznego w Anaheim w Kalifornii codziennie przez osiem lat, trzy miesiące i 13 dni.
W rezultacie 50-latek z pobliskiego Huntington Beach trafił do Księgi Rekordów Guinnessa za odbycie największej liczby kolejnych wizyt w Disneylandzie w historii.
Reitz był zszokowany, kiedy otrzymało telefon i poinformowano go o rekordzie, który ustanowił.
Mężczyzna w rozmowie z "Los Angeles Times" powiedział, że w 2012 roku był bezrobotny, a jako prezent otrzymał roczny karnet do Disneylandu. Wizyty w parku były dla niego okazją do wyjścia z domu i przełamania rutyny związanej z poszukiwaniem pracy.
Wizyty poprawiły mu nastrój i zanim się zorientował, chodził tam przez dwa miesiące z rzędu.