Rzeczpospolita: Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że przy sprzedaży własnego wizerunku nie przysługują tzw. 50-procentowe koszty autorskie. Czym tak właściwie jest wizerunek osobisty?
Wojciech Wawrzak: Wizerunek to po prostu wygląd człowieka. Wyłącznie człowieka, nigdy nie odnosi się on do osoby prawnej: żadnej marki, firmy czy fundacji. To czyjaś twarz czy sylwetka, ale czasem też charakterystyczne atrybuty, np. specyficzny ubiór, czego klasycznym przykładem jest choćby wizerunek Charliego Chaplina.
Co dokładnie podlega ochronie prawnej?
Rozpowszechnianie tego wizerunku, czyli każdego wycinka wyglądu fizycznego, na podstawie którego istnieje obiektywna możliwość rozpoznania danej osoby. Granica jest tu zatem dość płynna. Niektóre wyroki sądowe pokazują, że za takie może być uznane nawet zdjęcie zrobione... od tyłu. Czasem znaczenie może mieć nawet nie tyle samo zdjęcie, ile np. podpis pod nim.
Kiedy można rozpowszechniać czyjś wizerunek?