Reklama

Sławomir Partycki: Polacy chcą pomagać dorosłym dzieciom

- Większość Polaków wcale nie musi, po prostu oni chcą wspierać swoje dorosłe dzieci - mówi Sławomir Partycki, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Aktualizacja: 03.08.2016 21:52 Publikacja: 03.08.2016 19:57

Sławomir Partycki: Polacy chcą pomagać dorosłym dzieciom

Foto: 123RF

Rzeczpospolita: Aż 57 proc. Polaków powyżej 50. roku życia wspiera finansowo swoje dzieci i wnuki, wynika z badań Millward Brown. Na ile to jest zaskakujące dla pana?

Prof. Sławomir Partycki: To wynika z naszej kultury, polskiej tradycji rodziny wielopokoleniowej, więc te badania nie są niczym szokującym. Oczywiście, w ostatnim stuleciu rodzina znalazła się w ogniu pewnej wojny ideologicznej, więc te więzi o charakterze emocjonalnym i ekonomicznym uległy istotnemu przeobrażeniu, podobnie relacje między małżonkami. Zostały one osłabione, ale akurat w Polsce i tak mają się w miarę dobrze.

Może w związku z kryzysem ekonomicznym Polacy po prostu muszą dziś wspierać dorosłe już dzieci, bo te same sobie nie radzą?

Myślę, że większość wcale nie musi, po prostu oni chcą ich wspierać. To nadal jest jeden z priorytetów ich życia. Choć w ramach zmian kulturowych rodzice byli raczej odsuwani od rodziny... Dziś jednak zdarza się, że dzieci wręcz żądają od rodziców takiego wsparcia. Ale w przypadku społeczeństwa polskiego te żądania spotykają się z dużym zrozumieniem. Wielu rodziców nie widzi problemu, by pomagać swoim dorosłym dzieciom, zresztą nie tylko finansowo.

Ale jaki wpływ miał na to kryzys?

Reklama
Reklama

Dochody polskich rodzin systematycznie rosną, więc w naszym przypadku nie mówiłbym o kryzysie ekonomicznym, raczej o pewnej specyfice polskiej transformacji. Widać tu duże rozwarstwienie społeczne, zamożni bogacą się dużo szybciej niż biedni, a państwo od czasów planu Balcerowicza stawia na rozwój gospodarki, a nie realizowanie celów społecznych, jak walka z bezrobociem, emigracją zarobkową itd. Te miały być raczej zaspokajane przez rynek, ale cały czas po części zaspokajane są dzięki wciąż silnym u nas więziom rodzinnym.

Jak to wygląda w innych krajach?

Jeśli porównamy nas choćby z Czechami, gdzie poziom rozwoju gospodarczego jest podobny, może nawet trochę wyższy, to tam nigdy nie było tak wielkich problemów społecznych jak w Polsce. Oni jednak poszli trochę inną drogą transformacji...

I im te silne więzi rodzinne nie są potrzebne?

To jest kwestia kultury i religijności. W naszym przypadku, szczególnie w małych miasteczkach i na wsiach, tradycyjne wartości po prostu ciągle są pielęgnowane. W różnych krajach są specyficzne problemy. Np. w Hiszpanii czy we Włoszech dość powszechnym zjawiskiem społecznym jest utrzymywanie dzieci, które nie zakładają swoich rodzin i nie wyprowadzają się z domu rodziców nawet do 40. roku życia. A u nas jednak wsparcie zazwyczaj polega na pomocy w wychowywaniu wnuków.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama