Meghan Markle i jej mąż, książę Harry, na początku 2020 roku wycofali się z życia publicznego jako członkowie rodziny królewskiej i przenieśli się do USA.
Meghan o swoim dniu ślubu:
"Sądzę, że obydwoje byliśmy świadomi, nawet przed nim, że to nie będzie nasz dzień, że to będzie dzień zaplanowany dla świata".
Meghan o wejściu do rodziny królewskiej:
"Powiedziałabym, że wkroczyłam do niej naiwnie, ponieważ dorastałam nie wiedząc zbyt wiele o rodzinie królewskiej. To nie był przedmiot naszych rozmów w domu, nie śledziłam tego (życia członków rodziny królewskiej - red.)".
Meghan o swoim synu, Archiem:
"Nie chcieli, żeby był księciem lub księżniczką, gdy nie wiedziano jakiej będzie płci, co było niezgodne z protokołem i (mówili), że nie otrzyma ochrony".
"Kiedy byłam w ciąży... mieliśmy obydwoje rozmowy na temat tego, że nie otrzyma ochrony, nie otrzyma tytułu, a także (słyszeliśmy) obawy i rozmowy o tym, jak ciemną skórę może mieć".
Meghan o myślach samobójczych:
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
"Nie chciałam już dłużej żyć. I to była bardzo jasna, bardzo rzeczywista i bardzo przerażająca, stała myśl".
Meghan o tym, że nie otrzymała pomocy:
"Pamiętam rozmowę, jakby to było wczoraj, ponieważ usłyszałam, że (...) nie mogą mi pomóc, ponieważ nie jestem (...) pracownikiem instytucji (...). Były e-maile, w których błagałam o pomoc, podkreślając, że obawiam się o swój dobrostan psychiczny".
Meghan o instytucji rodziny królewskiej:
"Jest rodzina i są osoby, które kierują instytucją, to dwie odrębne rzeczy (...) królowa, na przykład, zawsze była dla mnie wspaniała".
Meghan o tym, na co liczy udzielając wywiadu:
"Straciłam ojca, straciłam dziecko, niemal straciłam swoje dobre imię, straciłam tożsamość... Ale wciąż trwam".