Paulina Piechna-Więckiewicz wyraziła swoją opinie na temat samopodpalenia mężczyzny z Niepołomic przed Pałacem Kultury i Nauki . - Samospalenie pana Piotra, to ważny sygnał dla społeczeństwa. Rodzina wspominała, że zmagał się z depresją, podobnie jak kilka milionów osób w Polsce. Napisał manifest, w którym mówił, że czuł się wykluczony ze społeczeństwa. Zdawał sobie sprawę, że jego głos nie miał znaczenia w naszym kraju. Uważam, że opozycja nie wykorzystuje tej smutnej sprawy do walki politycznej – powiedziała.
- Za czasów rządów PO też dochodziło do podobnie traumatycznych wydarzeń. Rozmówczyni przestrzegła, że nie można protestować w takiej formie. - Nie powinniśmy działać w ten sposób - apeluję żeby tak nie robić! Do tych przerażających wydarzeń powinniśmy podejść z refleksją. Musimy przestrzec wszystkich, którzy chcą protestować w podobny sposób – zaapelowała.
W drugiej części rozmowy Piechna-Więckiewicz wypowiedziała się na temat komisji reprywatyzacyjnej i udziału w niej prezydent stolicy. Stwierdziła, że dobrze dla warszawiaków i dla urzędu miasta byłoby, gdyby pani prezydent stawiła się przed komisją reprywatyzacyjną. Pani Gronkiewicz-Waltz przyznała, że sprawa ma charakter mafii reprywatyzacyjnej, a z drugiej strony nie czuje się odpowiedzialna za to, co się działo. W ten sposób pracuje na wzrost poparcia dla ministra Patryka Jakiego – dodała.
W dalszej części rozmowy mówiła o planach politycznych swojego ugrupowania. - Inicjatywa Polska przygotowuje się do wyborów, niebawem przedstawimy program. Lewica nie będzie startować razem z Platformą Obywatelską. Chcemy powalczyć o Warszawę. Uważam, że chodzi nam głównie o edukacje związaną z życiem publicznym i społecznym. Są osoby, które będą walczyć o prawa kobiet i zmiany w sposobie rządzenia. Kobiety pragną działać społecznie i politycznie. Podkreśliła również, że "kobieta nie jest zawsze dobrym kandydatem na stanowisko ministra. Myślę tutaj o paniach, które rządzą obecnie w Polsce".