Polska może budować mur na granicy z Białorusią, ale nie dostanie na to unijnych pieniędzy. – Jasno powiedziałam, że nie będzie finansowania drutu kolczastego i murów. Takie jest od dawna stanowisko Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego – powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE.
W końcowych wnioskach z zakończonego w piątek szczytu UE w Brukseli znalazł się zapis o możliwym finansowaniu reakcji Unii na hybrydowe ataki na granicach, ale „zgodnie z prawem UE i zobowiązaniami międzynarodowymi, w tym prawami podstawowymi". Jak mówi nam nieoficjalnie unijny dyplomata, to odzwierciedlenie faktu, że w czasie spotkania przywódców podnoszono kwestię praw migrantów na wschodniej granicy. Ale to tylko tyle. Nie było ani krytyki polskich władz, ani oficjalnie wyrażanych wątpliwości co do braku przejrzystości, ani wezwania do dopuszczenia na kontrowersyjny teren przedstawicieli unijnych instytucji, w tym agencji ochrony granic Frontex, która jest obecna na Litwie i Łotwie. Bo nad troską o sytuację przepychanych przez granicę migrantów przeważa obawa o niekontrolowany ich napływ.