Do protestu doszło po wypadku autobusu wahadłowego, do którego doszło 14 września. W wypadku rannych zostało 17 robotników - informują przedstawiciele związków zawodowych.
W proteście miały wziąć udział tysiące robotników. Demonstracja została rozbita przez policję i żandarmerię wojskową. Przeciwko protestującym użyto gazu łzawiącego.
Ozgur Karabulut, przedstawiciel związku zawodowego Dev Yapi-Is twierdzi, że żandarmi wtargnęli następnie do kwater robotników, powyłamywali drzwi i zatrzymali ok. 500 osób.
Z kolei według opozycyjnego parlamentarzysty, Ali Bayara, z prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), liczba aresztowanych to ok. 400.
Bayar twierdzi, że obecnie kwatery robotników wyglądają jak "obóz internowania".