Reklama

Polska pogrążona w żałobie

Nabożeństwa, flagi przybrane kirem, odwołane imprezy kulturalne. Rodacy opłakują ofiary

Publikacja: 12.04.2010 06:02

Mieszkańcy Poznania gromadzili się m.in. na placu Mickiewicza (na zdjęciu)

Mieszkańcy Poznania gromadzili się m.in. na placu Mickiewicza (na zdjęciu)

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– Tragedia, w którą trudno uwierzyć – to nadal chyba najczęściej powtarzane zdanie na ulicach polskich miast. – Nie mam bliskich, którzy zginęli w Katyniu, nikt z rodziny nie walczył w AK, a ja nawet nie głosowałam w ostatnich wyborach. A jednak wciąż chce mi się płakać. Po prostu czułam, że muszę tu być – mówiła Monika, studentka Uniwersytetu Szczecińskiego.

To jedna z kilkuset osób, które przyszły wczoraj na plac przed urzędem miasta, by oddać hołd tragicznie zmarłym.

W Sopocie od sobotniego poranka ludzie przychodzą przed dom, w którym kiedyś mieszkali Maria i Lech Kaczyńscy. Chodnik tonie w kwiatach i zniczach. Sporo osób nie potrafi ukryć łez. Podobnie jest przed krakowską kurią i słynnym papieskim oknem. Znicze zapłonęły także pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku.

W sobotę wieczorem tysiące mieszkańców Łodzi wzięły udział w Marszu Pamięci, który przeszedł ulicą Piotrkowską. Jego uczestnicy zwoływali się, wysyłając esemesy. Podobne marsze przeszły ulicami Katowic i Krakowa. Krótko po katastrofie w wielu miastach zawyły syreny.

W Licheniu na znak żałoby rozbrzmiał największy dzwon sanktuarium – Bogurodzica, z Wawelu zaś popłynął dźwięk dzwonu Zygmunt.

Reklama
Reklama

Wczoraj turyści na krakowskim rynku zamiast słynnego hejnału, usłyszeli pieśń żałobną „Łzy matki”. Ostatni raz została ona odegrana po śmierci Jana Pawła II.

Po informacji o katastrofie prezydenckiego samolotu w ciągu kilku godzin ulice polskich miast stały się biało-czerwono-czarne. Flagi przepasane kirem zawisły nie tylko na budynkach instytucji, ale na balkonach i w oknach tysięcy mieszkań.

– Przygotowywałem flagę na święta majowe, bo miałem wtedy tłumaczyć mojemu pięcioletniemu synowi, czym jest patriotyzm. Nie sądziłem, że przyjdzie mi po nią sięgnąć tak wcześnie, a w dodatku z takiego powodu – tłumaczył Marek Jaworski z Lublina. Białe, czerwone i czarne wstążki pojawiły się też na antenach samochodów.

Na wstrząsające wiadomości z Rosji bardzo szybko zareagowali samorządowcy i lokalni politycy. We wszystkich ważniejszych urzędach zostały wyłożone księgi kondolencyjne. Setki tysięcy mieszkańców biorą udział w mszach, podczas których modlą się za ofiary katastrofy.

– Śmierć oficerów w Katyniu przyczyniła się do tego, że mamy wolną ojczyznę. Śmierć tych, którzy pojechali oddać im cześć w miejscu kaźni, może zjednoczyć serca Polaków – podkreślał w sobotę arcybiskup Henryk Muszyński, prymas Polski. Tragiczna wiadomość zastała go w Pradze, gdzie brał udział w ingresie nowego prymasa Czech. W drodze powrotnej zatrzymał się we Wrocławiu, by odprawić mszę w kościele garnizonowym św. Elżbiety. Wczoraj za ofiary modlił się z wiernymi w Gnieźnie.

Kardynał Stanisław Dziwisz w sobotę podczas mszy w katedrze na Wawelu mówił o Katyniu: – Jest to nowa bolesna karta miejsca kaźni naszych rodaków. Wierzymy, że ich ofiara nie będzie daremna, ale że Bóg wyprowadzi z niej dobro dla naszej ojczyzny – podkreślał. Ofiary katastrofy wspominał też w niedzielę podczas mszy z okazji święta Miłosierdzia Bożego odprawionej w łagiewnickim sanktuarium.

Reklama
Reklama

Wczoraj w związku z żałobą narodową zamknięta była większość supermarketów i centrów handlowych. Nie działały kina, odwołane zostały liczne imprezy kulturalne, m.in. Warszawskie Spotkania Teatralne.

Minister edukacji Katarzyna Hall zaapelowała do dyrektorów szkół i nauczycieli, by dziś przed rozpoczęciem lekcji uczcić pamięć ofiar katastrofy minutą ciszy.

[i]-tom, jak, ma.go., i.k., eł, j.mat, p.kob., pek, b.m.[/i]

– Tragedia, w którą trudno uwierzyć – to nadal chyba najczęściej powtarzane zdanie na ulicach polskich miast. – Nie mam bliskich, którzy zginęli w Katyniu, nikt z rodziny nie walczył w AK, a ja nawet nie głosowałam w ostatnich wyborach. A jednak wciąż chce mi się płakać. Po prostu czułam, że muszę tu być – mówiła Monika, studentka Uniwersytetu Szczecińskiego.

To jedna z kilkuset osób, które przyszły wczoraj na plac przed urzędem miasta, by oddać hołd tragicznie zmarłym.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Społeczeństwo
Śledztwo w sprawie imprezy w Janowie Podlaskim. „Nie doszło do nadużycia”
Społeczeństwo
Zakopane chce nowego podatku od turystów. Projekt trafił do Sejmu
Reklama
Reklama