– Naszym zdaniem oskarżony jest odpowiedzialny za śmierć dziecka, które jego córka urodziła w 1997 roku w piwnicy. Choć niemowlę było słabe, oskarżony nie sprowadził pomocy lekarskiej – twierdzi rzecznik prokuratury w St. Pölten Gerhard Sedlacek.
Dziecko zmarło. Fritzl spalił ciało. Prokuratura zarzuca mu poza tym gwałty, kazirodztwo, pozbawienie wolności i wymuszenie. Za to grozi mu dodatkowo od pięciu do 15 lat więzienia. Ujawnione we wtorek wyniki badań DNA potwierdzają, że jest on ojcem wszystkich dzieci 42- letniej Elisabeth. Troje z nich więził wraz z nią przez 24 lata w piwnicy swego domu w Amstetten.
Oskarżony przebywa obecnie w areszcie śledczym. Według jego obrońcy jest „w stanie skrajnego załamania nerwowego”. – Mój klient cierpi. To załamany człowiek – twierdzi mecenas Günther Mörwald. Zdaniem psychiatrów, którzy go badali, jest jednak „mało prawdopodobne, że będzie usiłował popełnić samobójstwo”.
Śledczy sprawdzają wszystkie należące do niego nieruchomości. Nie wykluczają, że mogą tam być więzione kolejne ofiary. Przeszukują też restaurację w Unterach, która należała do Fritzla i jego żony w latach 1973 – 1996. Według nieoficjalnych informacji z kręgów prokuratorskich policja ma zamiar przekopać pobliski teren kempingowy. Wiedeński dziennik „Die Presse” ujawnił, że Fritzl w przeszłości był karany za przestępstwa seksualne. W 1969 roku został skazany za próbę gwałtu. „Jak to możliwe, że władze w Amstetten nie wiedziały, że to groźny gwałciciel?” – pyta gazeta. Jej zdaniem lokalna policja powinna była wszcząć śledztwo już w 1984 roku, gdy Fritzl zgłosił zniknięcie córki. Kobieta wciąż znajduje się wraz z dwójką dzieci pod opieką psychologów w miejscowej klinice psychiatrycznej.