Na stronie www.pokolenie-nzs.pl byli działacze Niezależnego Zrzeszenia Studentów umieścili kilkadziesiąt stron protokołów gdańskiej SB z 1984 i 1989 roku. Jest w nich m.in. ok. 300 pseudonimów agentów z numerami rejestracyjnymi i kontaktami operacyjnymi.
Inicjatorzy akcji napisali, że zwrócili się do IPN o odszyfrowanie nazwisk ukrywających się pod pseudonimami. Zaapelowali o zgłaszanie się tych, którzy donosili na działaczy gdańskiego NZS. „Pragniemy każdemu dać czas na wytłumaczenie, szansę opowiedzenia swojej historii, złożenia wyjaśnień, przeproszenia” – zachęcali. Tydzień temu okazało się, że na stronie działa wirus komputerowy. – Doszło do tego w dniu, kiedy zamieściliśmy protokoły. Nie wiem, czy to przypadek. Od administratora serwera otrzymaliśmy informację, że „wrzucono” wirusa z serwera rosyjskiego – mówi były działacz NZS Leszek Biernacki. To on odnalazł w IPN dokumenty Wydziału III gdańskiej SB, który zajmował się m.in. rozpracowywaniem środowiska akademickiego. Pisze książkę o działalności NZS na Uniwersytecie Gdańskim.
Teraz strona działa normalnie. Jak mówi Biernacki, zidentyfikowano już kilka nazwisk donosicieli, w tym znajomych byłych działaczy NZS, ale na razie nie chce ich podać. – Były różne przypadki, niektórych wplątano we współpracę. Nie chodzi o robienie nagonki – zastrzega.
Inny inicjator akcji Maciej Płażyński nie wyklucza opublikowania w Internecie nazwisk informatorów SB. – To nie jest wiedza tylko do naszej dyspozycji, szczególnie że pisana jest książka – dodaje. Gdański IPN w ciągu miesiąca ma ustalić, jakie nazwiska kryją się za pseudonimami z protokołów.