O tym zdarzeniu poinformowała znana firma zajmująca się carsharingiem. W bagażniku jednego z jej aut klient znalazł owczarka niemieckiego.
- Na podstawie historii wynajmu tego konkretnego samochodu udało się szybko dotrzeć do właścicielki czworonoga. Podczas rozmowy telefonicznej początkowo nie mogła sobie przypomnieć, o czym też mogła zapomnieć i dopiero po podpowiedzi pracownika BOK-u dostała olśnienia – podała firma.
Firma podkreśliła, że sprawa jest tym bardziej bulwersująca, iż w chwili zdarzenia temperatura powietrza oscylowała w okolicach 30 st. Celsjusza.
- Potępiamy takie zachowania. Jesteśmy ogromnymi wielbicielami psów i kotów i nie godzimy się na wystawianie zwierząt na jakiekolwiek cierpienie. Samochód pozostawiony zamknięty na słońcu staje się śmiertelną pułapką, a narażenie kogokolwiek na utratę życia lub zdrowia jest według nas aktem największego okrucieństwa – podkreśliła firma.
Dodała, że nie przyjmuje również tłumaczenia, że pies miał być pozostawiony w samochodzie przez przypadek i tylko na chwilę, ponieważ od zakończenia jednego wynajmu do rozpoczęcia następnego, przez kolejnego użytkownika minęło ponad pół godziny.