Labrador Sully trafił do George'a H.W. Busha w czerwcu tego roku. Prezydentowi, choremu na parkinsona, pomagał w codziennych czynnościach.
Sully dostał swój profil na Instagramie, który dokumentował jego pobyt w domu byłego prezydenta w Teksasie.
"Mija tydzień, od kiedy przyjechałem do Walker's Point. Poznałem wielu fajnych ludzi, którzy chcą podać rękę mojemu szefowi (mnie też!). Aportuję, bawię się na plaży i spędzam dużo czasu z moim szefem. Chyba polubię życie tutaj" - brzmi jeden z pierwszych wpisów.
Po śmierci prezydenta Busha świat obiegło zdjęcie smutnego psa leżącego przed jego trumną. Sully był również obecny podczas oficjalnych uroczystości pogrzebowych w Waszyngtonie, gdzie został przywieziony z Teksasu.