Holenderskie małżeństwo, które nie może mieć dzieci, znalazło w Internecie ogłoszenie o belgijskim dziecku na sprzedaż. Skontaktowało się z jego biologicznymi rodzicami już kilka godzin po narodzinach chłopca w lipcu tego roku i – jak donoszą holenderskie media – zapłaciło za Jaydena - według różnych źródeł - od 5 do 10 tysięcy euro.
Nowy ojciec chłopca, 26-letni Gideon S., zaprzecza jakoby chodziło o transakcję kupna-sprzedaży. Przyznał, że przekazali z żoną pewną kwotę biologicznej matce Jaydena, ale twierdził, że chodziło wyłącznie o zwrot wydatków na ubranka oraz kosztów pobytu w szpitalu, a także coś w rodzaju pensji za okres, przez który kobieta nie mogła pracować. Zapewniał, że chcieli przeprowadzić normalną procedurę adopcyjną i wynajęli nawet w tym celu adwokata, ale biologiczni rodzice stawiali przeszkody.
Zdaniem holenderskiej instytucji zajmującej się ochroną dzieci, której opinia została przedłożona sądowi, dziecko powinno zostać z nowymi rodzicami, ale pod nadzorem jakiejś instytucji lub osoby trzeciej. Sąd uznał jednak, że zważywszy na młody wiek, chłopczyk nie zdążył się przywiązać do Holendrów, więc powierzenie go komuś innemu nie zakłóci jego rozwoju. Para, która go dotąd wychowywała, złamała zaś prawo przywożąc go bez zezwolenia do Holandii.
Biologiczni rodzice Jaydena zostali zatrzymani i przesłuchani przez policję belgijską, a następnie zwolnieni za kaucją. Za oddanie dziecka bez przeprowadzenia oficjalnej procedury adopcyjnej grozi w Belgii kara do pięciu lat więzienia.