Najnowszy raport ONZ jest szokujący, bo w XXI wieku liczba głodujących wcale się nie zmniejsza. Wręcz przeciwnie. Od ubiegłego roku przybyło ich 40 milionów. „I ta liczba, z powodu kryzysu finansowego i gospodarczego, może jeszcze wzrastać“ – ostrzega ONZ.
O głodujących coraz głośniej słychać nawet w Stanach Zjednoczonych. Ich liczba – jak twierdzi Departament Rolnictwa USA – wzrosła w ciągu ostatnich pięciu lat o 43 procent. Z powodu głodu lub niedostatecznego dostępu do jedzenia cierpią dziś ponad 32 miliony Amerykanów, w tym blisko14 milionów dzieci. Tyle osób otrzymuje w USA talony na żywność w ramach pomocy socjalnej.
[srodtytul]Darmowe posiłki w USA[/srodtytul]
Amerykańskie organizacje charytatywne są w szoku, że tak dużo ludzi ustawia się w ostatnich tygodniach w kolejkach po darmowe jedzenie. Gazeta „Los Angeles Times“ pisała, jak pewnego dnia w Montebello Park, na długo przed świtem, w kolejce ustawiło się 500 osób. Do południa były ich już tysiące. W ciągu tego jednego dnia z darmowego posiłku skorzystało 15 tysięcy ludzi. Ponad dwa razy więcej niż dotychczas.
W niektórych punktach liczba chętnych wzrosła nawet o 200 procent. – Obserwujemy, że z powodu kryzysu przybywa takich osób. Punkty wydające darmowe posiłki przeżywają oblężenie i zaczyna im brakować jedzenia. Więcej ludzi jest w potrzebie, a mniej możliwości, by im pomóc – mówi „Rz“ Bill Malone z organizacji Bread for the World. Podkreśla, że takie problemy ma dziś co dziesiąty Amerykanin. – To budzi niepokój, bo dotyczy najbogatszego państwa planety – mówi.