Z sondażu GfK Polonia dla „Rz” (19 – 21.06., próba 1000 osób) wynika, że gdyby wybory do Sejmu odbywały się w ostatni weekend, Platforma mogłaby liczyć na 54 proc. wyborców. Więcej o trzy punkty procentowe niż dwa tygodnie temu i prawie dziesięć od wyniku, jaki uzyskała w wyborach do europarlamentu.
PiS i PSL tracą poparcie. SLD utrzymuje je na tym samym poziomie.Te wyniki nie dziwią dr. Jarosława Flisa, socjologa z UJ. – Świadczą o stabilizacji sceny politycznej – mówi Flis. Zwraca uwagę na stabilne notowania PiS, które niewiele się zmieniają i praktycznie pokrywają z wynikiem, jaki partia uzyskała w wyborach do PE.
Wzrost poparcia dla PO Flis określa jako naturalny efekt wyraźnej wygranej Platformy w walce o fotele europosłów. – Zwycięzca wyborów zawsze otrzymuje premię w sondażach. Widać, że reguła ta nie ulega zmianie – mówi socjolog.
Jego zdaniem dla polityków PiS powinien to być poważny argument za tym, by dążyć do połączenia w przyszłym roku wyborów prezydenckich z samorządowymi (prezydenckie planowane są na wrzesień, a samorządowe na listopad). – Ich połączenie pozwoliłoby wyeliminować bonus dla zwycięzcy – podkreśla Flis.