Reklama
Rozwiń
Reklama

Pokój z widokiem na połoninę

Rozmowa: Elżbieta Dzikowska, podróżniczka

Aktualizacja: 06.07.2010 09:00 Publikacja: 06.07.2010 03:30

[b]Rz: Dlaczego coraz więcej turystów wybiera Bieszczady, by właśnie tam odpocząć?[/b]

Elżbieta Dzikowska: Bo to najpiękniejszy kawałek Polski. Tu jest jeszcze tak naturalnie i dziko. My, Polacy, tego piękna Bieszczadów tak nie dostrzegamy, ale w świecie ten niezwykły skrawek Polski został zauważony. Wydawnictwo Pascal wydało właśnie album poświęcony Bieszczadom mojego autorstwa. To jedyny taki album o Polsce z serii „Wyprawy marzeń”.

[b]Co jest takiego nadzwyczajnego w tych łagodnych górkach?[/b]

To są wyjątkowe, magiczne góry. Ja je odwiedzam po to, by chodzić po tych połoninach, gdzie nic nie zasłania widoków. Przy dobrej pogodzie można nawet dostrzec polskie Tatry oraz ukraiński kawałek Karpat. Tu każda pora roku jest fantastyczna. Nie przyjeżdża się po atrakcje, ale zasmakować prawdziwej natury. Posłuchać szumu bieszczadzkich świerków i nacieszyć się niespotykaną już w Europie przyrodą.

[b]Kto najczęściej wybiera ten zakątek kraju?[/b]

Reklama
Reklama

Wszystkie warstwy społeczne. To góry rodzinne, które można zwiedzać z małymi dziećmi i wnukami. Wielu przyciąga w Bieszczady sentyment z młodości, gdy w czasach PRL wielu studentów z plecakami i pustymi kieszeniami spędzało w Bieszczadach swoje wakacje. Dziś są poważnymi biznesmenami, artystami, politykami, ale ciągnie ich w te góry. Tu chcą się choć na chwilę oderwać od wielkomiejskości i nabrać energii do działania.

[b]Ale infrastruktura turystyczna jest jeszcze uboga...[/b]

I to jest właśnie największe bogactwo Bieszczadów. Co to za atrakcja pojechać do Zakopanego i cisnąć się w tłumie na Krupówkach. W Bieszczady przyjeżdżają ludzie, którzy chcą być z dala od wielkiego zgiełku. Tu przyjeżdżają zarówno celebryci, którzy choć na chwilę chcą odpocząć od mediów, jak i zwykli ludzie. Bieszczady to miejsce dla bankierów, którzy chowają swoje karty bankomatowe i ileś tam telefonów komórkowych, oraz zwykłych mieszkańców miast, którzy na szlaku mogą pogadać o zwykłych ludzkich sprawach i cieszyć się przyrodą. Magia Bieszczadów to również tubylcy, bieszczadzcy zakapiorzy, którzy o sztuce i przyrodzie tak samo rozmawiają zarówno z ważnym politykiem, jak i z pracownikiem gospodarki komunalnej.

[b]Pani bieszczadzką bazą jest Hotel Górski w Ustrzykach Górnych.[/b]

To fantastyczne miejsce, które odwiedzam w każdej wolnej chwili i zawsze czeka tam na mnie pokój z widokiem na Połoninę Caryńską. Spędzam tu każde święta Bożego Narodzenia i nie wyobrażam sobie, by nie odwiedzić Lutka Pińczuka prowadzącego schronisko na Połoninie Wetlińskiej. Zawsze czeka na mnie ze wspaniałą nalewką. To fantastyczne wypić kielicha, patrząc z góry na te połoniny.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama