Komorowski i Kaczyński nakręcili zabawkę, która wymknęła im się z rąk. Obrońców krzyża nikt nie traktuje poważnie mimo, że wyszli z bardzo jasną propozycją: przedstawcie nam harmonogram prac nad przygotowaniem tablicy, a sami zaniesiemy ten krzyż tam, gdzie będziecie chcieli.
To była akcja pokazująca jasno, że coś tu nie gra. Zastanawiałem się dlaczego ci ludzie nie zostawią krzyża w spokoju, czemu nie pozwalają zabrać go na pielgrzymkę, umieścić w kościele? Czemu krzyż ma być symbolem, który dzieli, a nie łączy?