42-letni Mauro Bocci pełnił funkcję nauczyciela w szkole podstawowej w Foligno, w centralnym regionie Umbria. W czasie jednej z lekcji wezwał jedynego w klasie czarnoskórego ucznia na środek klasy i powiedział do innych dzieci: "Spójrzcie, jaki on jest brzydki".
Incydent, który podobno miał miejsce dwa tygodnie temu, dopiero w tym tygodniu zwrócił uwagę Włochów. Stało się to po tym, gdy lokalny polityk lewicowej partii Sinistra Italiana napisał o tym na Facebooku.
Bocci broni się teraz, że przed klasą wykonał "eksperyment" mający na celu nauczenie 10- i 11-latków na temat Holokaustu. - Z perspektywy czasu jest jasne, że nie zrobiłbym tego ponownie - powiedział w rozmowie z "Corriere della Sera". Utrzymuje, że jego intencją było "wywołanie reakcji ze strony klasy przeciwko wyraźnej niesprawiedliwości".
Jednak rodzice chłopca, którzy twierdzą, że ich syn zrelacjonował im ten incydent po powrocie do domu, powiedzieli gazecie, że Bocci wcześniej pozwolił sobie także na uwagę pod adresem ich córki, mówiąc do niej "jesteś taka brzydka, że możemy cię nazwać małpą".
Bocci zaprzecza, by swój "eksperyment" "wykonywał" z innymi dziećmi.