W słoneczne popołudnie na miejsce zbiórki przed pomnikiem Jana Pawła II na Jasnych Błoniach przybyli wierni z wielu parafii Szczecina i regionu, m.in. Barlinka, Pobierowa, a także wspólnot i stowarzyszeń katolickich: "Civitas Christiana", Kościoła Domowego, Neokatechumenatu i Odnowy w Duchu Świętym. Rodziny z dziećmi i młodzi ludzie nieśli flagi narodowe i sztandary z hasłem "Jesteśmy za życiem", a także odręcznym podpisem Jana Pawła II. Uczestnictwo w marszu było publicznym określeniem samego siebie jako obrońcy życia, od poczęcia do naturalnej śmierci.
- Nikomu nie wolno przerywać bicia serca dziecka w łonie matki, życie należy pielęgnować od samego początku - powiedziała Anna Stylska, która na marsz przyszła z małą córką Marysią. Dziewczynka miała ubrane aniele skrzydła, symbolizujące hasło tegorocznego marszu "Dzieci nasze anioły". Rozdając skrzydła najmłodszym organizatorzy chcieli pokazać, że dzieci nie mogą być traktowane instrumentalnie, jako "element demografii państwa, przeszkoda w rozwoju osobowym, czy gwarancja finansowego powodzenia przyszłych budżetów kraju".
- Dziś bardzo łatwo mówi się o aborcji, a przecież powinno nas to razić i budzić ostry sprzeciw. Każdy taki zabieg powiększa przestrzeń zła, dlatego ci, co mają wrażliwe serca powinni włączać się w każdą formę obrony życia, również marsze - podkreślił organizator przedsięwzięcia ks. Tomasz Kancelarczyk.
22-letni Damian Ludwiczak ze Szczecina przyszedł na marsz ze swoją dziewczyną, 21-letnią Natalią Dąbrowską. Oboje pojmują obronę życia jako sprzeciw wobec aborcji i eutanazji, ale nie tylko.
- Staramy się żyć w czystości, to pomaga nam budować związek na solidnych podstawach - powiedział Damian.