Ostatnio wałęsającego się kangurka widziano blisko drogi wojewódzkiej nr 42 w okolicach Stąporkowa. Zwierzę zauważył jeden z kierowców, który tamtędy przejeżdżał i zadzwonił na policję. Funkcjonariusze dostali też drugie zgłoszenie o egzotycznym zwierzęciu - od jego właściciela, który zgłosił zaginięcie.
Policjanci pojechali w okolice Czarnieckiej Góry, gdzie właściciel widział zwierzę po raz ostatni. Przeszukali tam teren, ale kangura nie udało im się odnaleźć.
W poszukiwania kangura włączyli się także lokalni mieszkańcy, a informacja o zaginięciu jest udostępniana na portalach społecznościowych.
Komunikat zamieściła m.in. gmina Stąporków. - Przy zwierzątku lepiej nie wykonywać gwałtownych ruchów. Kangurek jest bardzo płochliwy – napisano w nim.
Roczny kangur szary trafił do Polski z Australii. Jego obecny właściciel był tam na wyjeździe integracyjnym. Mężczyzna miał nakarmić krokodyla małym, żywym kangurem. Nie zgodził się na to i wykupił zwierzę, które potem przywiózł do Polski.