21 czerwca we Francji odbywało się coroczne Fete de la Musique, podczas którego ludzie zachęcani są do publicznego słuchania muzyki. W Nantes nad brzegiem Loary zorganizowano z tej okazji imprezę techno. Zabawa przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. Interweniowała policja. Jak relacjonowali świadkowie, policjanci użyli pałek i gazu łzawiącego, by rozproszyć bawiących się. Według policji, impreza miała zakończyć się wcześniej.
Gdy doszło do przepychanek z funkcjonariuszami, kilkanaście osób wpadło do rzeki. Czternaście osób z wody wyciągnęli strażacy.
W tym czasie zaginął 24-letni Steve Maia Caniço. Znajomi mężczyzny twierdzą, że był on ostatni raz widziany nad ranem w sobotę 22 czerwca. Nie umiał pływać. Świadkowie zajść z Nantes twierdzą, że widzieli w wodzie człowieka, walczącego, by utrzymać się na powierzchni. 24-latek nie został jak dotąd odnaleziony. - Nie wrócił do domu, nie przyszedł do pracy. Ma wyłączoną komórkę. Coś jest nie tak - powiedział znajomy 24-latka, cytowany przez gazetę "20 Minut".
Policjanci z departamentu Loara Atlantycka zaapelowali o informacje, mogące pomóc w odszukaniu zaginionego.
Interwencją w Nantes zajął się wydział wewnętrzny francuskiej policji.