Reklama

Wietnamczycy oczekują przeprosin za "psie mięso"

Podczas kontroli w Wólce Kosowskiej funkcjonariusze Straży Granicznej zabezpieczyli prawie tonę mięsa. Pojawiły się oskarżenia, że może być to mięso psów. Badania przeprowadzone przez Sanepid odrzuciły te przypuszczenia. Wietnamczycy domagają się przeprosin.

Aktualizacja: 03.12.2014 18:58 Publikacja: 03.12.2014 18:41

Wietnamczycy oczekują przeprosin za "psie mięso"

Foto: Straż Graniczna

Kontrola w Wólce Kosowskiej, gdzie znajdują się sklepy i magazyny prowadzone przede wszystkim przez obywateli Wietnamu, miała dotyczyć legalności ich pobytu w Polsce. Przy okazji funkcjonariusze odkryli tonę mięsa niewiadomego pochodzenia, z czego 300 kg bez odpowiednich badań i świadectw weterynaryjnych.

- Na miejscu ujawniliśmy blisko 1000 kg mięsa oraz produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń i dokumentów handlowych. Potwierdzili to wezwani na miejsce lekarz weterynarii oraz inspektor sanitarny. Zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetycznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów - mówiła w rozmowie z PAP Dagmara Bielec-Janas, rzecznik Straży Granicznej.

Przeprowadzone przez Powiatową Inspekcję Sanitarna w Piasecznie badania nie wykazały, by zabezpieczone w zeszłym tygodniu mięso należało do psów. - Sprawdzamy dokumentację. Sprawa nie jest prosta; producent i właściciel towaru wprowadzanego do obrotu musi nam udowodnić legalność i jakość tego mięsa - mówił PAP dyrektor Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Piasecznie Henryk Mędykowski.

List do MSW

Sekcja Cudzoziemska Stowarzyszenia Wolnego Słowa wysłała oficjalne pismo do MSW w tej sprawie. "Jak się okazało, właściciele sklepów, w których zakwestionowano towar, nie mieli przy sobie dokumentów, poświadczających pochodzenie jedynie nieznacznego procenta znalezionego mięsa. Skonfiskowane mięso zostało poddane utylizacji, Sanepid jednak nie potwierdził przypuszczeń Straży Granicznej, jakoby zachodziło podejrzenie, że choćby jego część stanowi mięso psie" - czytamy w liście skierowanym do minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej

Autorzy listu zarzucają rzeczniczce Straży Granicznej rozpowszechnianie nieuzasadnionych podejrzeń. "Powołała się przy tym fałszywie na opinię lekarza weterynarii i inspektora sanitarnego. Tymi działaniami funkcjonariusze Straży Granicznej sprowadzili na wietnamskich imigrantów podejrzenia i niechęć części Polaków. Wszystko to sprawia wrażenie działania intencjonalnego, mającego owocować niechęcią do imigrantów z Wietnamu i budzącego nieufność do oferty prowadzonych przez nich sklepów i zakładów gastronomicznych" - dodają.

Reklama
Reklama

Oczekują oficjalnego sprostowania podanych przez straż graniczną informacji. "Powyższe sprostowanie powinno znaleźć się w tych samych mediach, które opublikowały fałszywy komunikat Straży Granicznej. Oczekujemy także informacji o konsekwencjach, wyciągniętych wobec funkcjonariuszy, którzy nadużyli społecznego zaufania i sprzeniewierzyli się zasadzie bezwzględnej uczciwości podczas wykonywania czynności służbowych" - czytamy dalej.

Pod listem podpisali się: Ton Van Anh - koordynator Sekcji Cudzoziemskiej Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Ngo Van Tuong - prezes zarządu Fundacji Transkultura i Dialog Międzykulturowy, Truong Anh Tuan - Przewodniczący zarządu Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego Wietnamczyków w Polsce, Nguyen Thanh Son – redaktor „Dan Chim Viet", Jakub Królikowski - prezes Fundacji Sztuki "Arteria", ks. Edward Osiecki, Maciej Nowak, Phan Vien Nga iKarol Hoang.

Kontrola w Wólce Kosowskiej, gdzie znajdują się sklepy i magazyny prowadzone przede wszystkim przez obywateli Wietnamu, miała dotyczyć legalności ich pobytu w Polsce. Przy okazji funkcjonariusze odkryli tonę mięsa niewiadomego pochodzenia, z czego 300 kg bez odpowiednich badań i świadectw weterynaryjnych.

- Na miejscu ujawniliśmy blisko 1000 kg mięsa oraz produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń i dokumentów handlowych. Potwierdzili to wezwani na miejsce lekarz weterynarii oraz inspektor sanitarny. Zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetycznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów - mówiła w rozmowie z PAP Dagmara Bielec-Janas, rzecznik Straży Granicznej.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Nigdy nie powiedziałem o tym nikomu”. 63 proc. mężczyzn w Polsce doświadczyło przemocy
Społeczeństwo
Nowa rowerowa mapa Warszawy. Przekroczono 850 km infrastruktury dla cyklistów
Społeczeństwo
Kiedy Polacy z Flotylli Sumud wrócą do Polski? Są nowe informacje
Społeczeństwo
Polscy aktywiści z Flotylli Sumud opuścili już Izrael. Są w Grecji
Reklama
Reklama