Funkcjonariuszom z Chełma informację o roznegliżowanym młodym mężczyźnie, z deską w ręku, który groził uszkodzeniem aut przekazali taksówkarze.
Patrol pojechał na miejsce, na ul. Partyzantów w Chełmie. - Tam policjanci zobaczyli młodego mężczyznę, bez koszuli, w podartych spodniach – opowiada mł. asp. Ewa Czyż, rzecznik miejscowej komendy. Dodaje, że gdy on zobaczył funkcjonariuszy zaczął być agresywny. – Groził policjantom, wyzywał ich, przeklinał- wylicza pani rzecznik.
Okazało się, że mężczyzna to pan 33-letni mieszkaniec Chełma, który kilka godzin wziął ślub. Był pijany. Miał ponad dwa promile w wydychanym powietrzu.
Na miejsce awantury przyjechała panna młoda. Widząc co się stało zaczęła wypytywać policjantów o możliwość... unieważnienia małżeństwa bądź rozwodu.
Zamiast nocy poślubnej jej mąż trafił do policyjnego aresztu.Tam przyjechała żona i reszta rodziny. - Spokojnie porozmawiali z policjantami. Nie było żadnej awantury - mówi pani rzecznik.