Tragedia rozegrała się w sobotę ok. 23. Nad zalew przyjechała grupa młodych ludzi. Kilkoro piło alkohol. W pewnym momencie dwóch młodych mężczyzn się oddaliło od grupy.
Kiedy długo nie wracali znajomi zaczęli ich szukać. Potem usłyszeli wołanie o pomoc. Okazało się, że dwóch 20-latków weszło na zamarznięty zbiornik, a lód się pod nimi załamał.
Pierwsi na pomoc ruszyli policjanci, patrolujący okolicę. Jeden z nich znał teren, bo latem pełnił tam służbę. Z magazynu ratowników funkcjonariusze zabrali deskę ratowniczą, linki holownicze i paski, by za ich pomocą wyciągnąć obu uwięzionych mężczyzn.
Niestety liny były za krótkie. Miały po 30 metrów długości, a mężczyźni znajdowali się w oko stu metrów od brzegu, a 50 metrów od pływającej części mola.
Mimo tego policjantowi udało się dotrzeć do jednego z mężczyzn, który trzymał się krawędzi lodu. Ale mundurowemu nie udało się go wyciągnąć, bo lód załamał się także pod nim. Obu wyciągnęli z wody strażacy.