– Rząd nie chce z nami rozmawiać, a innych form nacisku po prostu nie ma. Jeśli przestaniemy spłacać kredyty, to bank nam wypowie umowę i naśle komornika – mówi Tomasz Sadlik, szef stowarzyszenia Pro Futuris skupiającego klientów poszkodowanych przez banki.
Pikiety odbędą się w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie, Białymstoku i Łodzi. – W Warszawie urząd miasta odmówił nam zgody na manifestację, dlatego namawiamy ludzi, żeby każdy przyszedł prywatnie – mówi Sadlik. Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk twierdzi jednak, że nikt nie kontaktował się z urzędem w sprawie protestu.