Reklama

Bez przełomu w poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka

Odnalezienie Piotra Woźniaka-Staraka utrudnia fakt, że nie wiadomo, gdzie dokładnie doszło do niedzielnego wypadku na jeziorze.

Aktualizacja: 21.08.2019 06:11 Publikacja: 20.08.2019 18:45

Bez przełomu w poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka

Foto: Fotorzepa/ Tomasz Jodłowski

Do pomocy w akcji poszukiwawczej na jeziorze Kisajno policja ściąga posiłki z całego Pomorza. Do policjantów z komendy w Giżycku i Węgorzewie we wtorek dołączyło WOPR z Gdyni. Cały czas pomagają także strażacy z sonarami i robotem do penetracji dna.

– Grupa ok. 20 osób wyszkolonych do takich poszukiwań, m.in. z uprawnieniami ratowników medycznych, pracuje non stop, na zmiany. Jezioro ma różną głębokość, do tego linia brzegowa jest nieregularna – tłumaczy sierż. szt. Tomasz Markowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

W poniedziałek w poszukiwaniach brali też udział żołnierze obrony terytorialnej. Przeczesywali brzegi i szuwary.

Poszukiwania można byłoby zawęzić, gdyby policja otrzymała precyzyjną informację, w którym miejscu zdarzył się wypadek. To jednak nie jest możliwe – poza 27-letnią kobietą (znajomą biznesmena, która – jak podał „SE” – pracuje jako kelnerka), która feralnej nocy była na łodzi motorowej z Piotrem Woźniakiem-Starakiem, nie ma innych naocznych świadków zdarzenia. Policjanci namierzyli pustą już motorówkę mniej więcej dwie godziny po tym, jak Woźniak-Starak i kobieta podczas zawracania wypadli za burtę.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że łódź bez pasażerów krążyła po jeziorze aż do wyczerpania się paliwa – jej hałas zaalarmował wędkarzy, którzy powiadomili policję. Kobieta, która dopłynęła do brzegu, nie pamięta ani godziny, ani miejsca tragedii – było ciemno. Oszacowano, że przepłynęła ok. 100 metrów.

Reklama
Reklama

Do akcji poszukiwawczej za zgodą policji włączyła się rodzina zaginionego, która zaangażowała m.in. grupę płetwonurków (do penetrowania jeziora) i detektywów.

Sprawę wypadku nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Nie wszczęła jeszcze formalnie śledztwa, choć – jak ustaliliśmy nieoficjalnie – najprawdopodobniej będzie je prowadzić pod kątem spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 § 2 kodeksu karnego).

Rodzina miliarderów ma w Fuledach nad jeziorem Kisajno posiadłość z przystanią. Tragicznej nocy Piotr Woźniak-Starak miał zdaniem „Faktu” odprawić ochroniarzy, bo chciał popływać sam. Ochrona sprawdzała jego położenie za pomocą lokalizatora GPS z telefonu komórkowego. Okazało się jednak, że komórka biznesmena została na łodzi, która – według policji – przez co najmniej półtorej godziny po wypadku krążyła po jeziorze.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Społeczeństwo
Rząd wyprowadza Ukraińców z pensjonatów. Polska zmniejsza wsparcie dla uchodźców
Społeczeństwo
Czy zakazać obrzezania u chłopców? Przewiduje to petycja, którą zajmie się Sejm
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Poznaliśmy Młodzieżowe Słowo Roku 2025
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama