Rosyjski dziennik "Izwiestia" podaje, że deputowany Dumy Oleg Machejew z partii Sprawiedliwa Rosja zaproponował zmiany w kodeksie administracyjnym, dzięki którym zostałyby wprowadzone kary za korzystanie z płatnej miłości. Deputowany Dumy powołuje się na doświadczenie Szwecji i Norwegii gdzie stosuje się podobna praktyka.
Parlamentarzysta proponuje wprowadzić kary dla klientów prostytutek równorzędne tym, jakie w Rosji nakładane są na przedstawicielki najstarszego zawodu świata. Obecnie prostytuowanie się jest w Rosji karane karą grzywny w wysokości 2 tysięcy rubli (około 160 zł).
Co ciekawie, wysokość kary dla klientów rosyjskich prostytutek ma zależeć od ich stanu cywilnego. Jeżeli na gorącym uczynku rosyjska policja przyłapie kawalera lub pannę, taka osoba będzie musiał zapłacić karę w wysokości wspomnianych 2 tys. rubli. Jeżeli na korzystaniu z prostytucji policja przyłapie żonatą lub zamężną osobę, zostanie ukarana ona podwójną karą - 5 tys. rubli (około 400 zł) lub będzie musiała przepracować społecznie 40 godzin.
- Żonaty mężczyzna, który płaci za tego rodzaju usługi, popełnia podwójny błąd: wydaje pieniądze z budżetu rodzinnego oraz naraża żonę na zakażenie się chorobami wenerycznymi – powiedział cytowany przez Izwiestia Machejew.
Poza tym rosyjska Duma chce uchwalić ustawę, zakazującą reklam "rozrywki i odpoczynku", pod przykrywką której w Rosji kwitnie promocja usług prostytutek. Według zastępcy przewodniczącego Dumy Siergieja Żelezniaka z rządzącej partii Jedna Rosja odpowiedni projekt ustawy zostanie przegłosowany jeszcze jesienią.