Chodzi o teledysk do piosenki "Oh My God" ("O mój Boże") z lipca. Namewee występuje na nim przed różnymi miejscami kultu w Malezji. Sam piosenkarz podkreśla, że chciał w ten sposób promować zgodę między różnymi religiami.
Śpiewający w języku mandaryńskim wokalista jest popularny nie tylko w Malezji, ale również na Tajwanie i w Chinach. Znany jest z kontrowersyjnych utworów - w jednej ze swoich piosenek sparodiował m.in. hymn Malezji.
Skargi na teledysk do piosenki "Oh My God" złożyło kilka organizacji pozarządowych - informuje malezyjska policja, nie wymieniając jednak ich nazw. Już wcześniej policja informowała o wszczęciu śledztwa w sprawie teledysku.
Teledysk zawiera ujęcia, w czasie których piosenkarz tańczy przed buddyjskimi i taoistycznymi świątyniami, w środku chrześcijańskiego kościoła i przed meczetem. W najnowszej wersji teledysku, udostępnionej na YouTube 20 sierpnia, nie ma już jednak scen z tańcem przed muzułmańską świątynią.
Pozostawiono natomiast ujęcia z artystą przebranym m.in. za Jezusa.