Diagnoza raka była dla Angeliki i jej męża Dietera szokiem. Usłyszeli, że po chemioterapii Angelika może przeżyć najwyżej rok. Wspólnie zaczęli planować jej ostatnią drogę – opowiada wzruszony Dieter w krótkim wideo. Para dowiedziała się o cmentarzu „Nasza Przystań” („Unser Hafen”) w Braubach niedaleko Koblencji. Cmentarz oferuje wspólne groby dla ludzi i ich ukochanych zwierząt. Na grobie Angeliki widnieje już imię jej męża i żyjącego jeszcze pudla Nero. „Kiedyś dołączymy do niej” – mówi Dieter.
W przypadku Ingrid o złożeniu jej prochów na cmentarzu w Braubach zdecydowały siostry i partner. „Ingrid była wyjątkową osobą i wyjątkowe miało być jej ostatnie pożegnanie” – relacjonują siostry. Ingrid kochała zwierzęta, więc do grobu złożyły urny psów, które towarzyszyły jej w ostatnich latach. „Nasza siostra byłaby tym zachwycona” – stwierdziły.
Kolejne lokalizacje
Cmentarze „Nasza Przystań” w Braubach i Essen były pierwszymi, które oficjalnie zaoferowały wspólne groby dla ludzi i zwierząt. Taki pochówek możliwy jest tylko w grobie urnowym. – Nie ma wspólnej ceremonii pogrzebowej, a na cmentarzu istnieją osobne miejsca pożegnania ludzi i zwierząt – mówi DW Wilhelm Brandt z prywatnej firmy Deutsche Friedhofsgesellschaft, która zarządza cmentarzami. „Nasza Przystań” planuje kolejne lokalizacje. W Essen zajmuje areał wydzierżawiony od cmentarza ewangelickiego i ma własny statut.
Na razie zainteresowanie jest niewielkie. W Braubach jest zaledwie siedem grobów, do których zostały złożone urny z prochami ludzi i zwierząt. Nie zraża to Wilhelma Brandta, który sukces upatruje na dłuższą metę. – Cmentarze dla ludzi i zwierząt to stosunkowo nowy trend, a Niemcy pod względem własnych pochówków nie są przezorni – tłumaczy.