- Policja była kompletnie bierna i widać było, że to efekt poleceń z góry, jakichś nieformalnych, które na to wpływają. Tymczasem od momentu objęcia stanowiska przez ministra Brudzińskiego parę razy policja zachowała się w tej sprawie zdecydowanie - ocenił Sienkiewicz.

Sienkiewicz ocenił, że zmiana w podejściu do narodowców, o której mówił, wynika, z szoku "w jakim znaleźli się rządzący, kiedy właśnie te rasistowskie, ksenofobiczne incydenty w Polsce zaczęły dominować nad wizerunkiem Polski w świecie".

- Rządzący się zorientowali, że tak dalej być nie może. Łaska Boska, że do tych przytomnych należy minister Brudziński. Zobaczymy, na ile mu wystarczy determinacji w zwalczaniu tego zjawiska - mówił były minister. 

Jego zdaniem od 2015 roku, kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, "to zjawisko ewidentnie przybrało na sile". - Bo jeśli pochody są z jawnie rasistowskimi hasłami i one nie stanowią przedmiotu interwencji, natomiast ludzie, którzy się temu sprzeciwiają są zatrzymywani i lądują potem na komisariatach policji, to coś tu jest nie w porządku - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz.