Podczas konferencji, na której razem z komendantem głównym policji Markiem Działoszyńskim podsumowywał pracę służb podczas wizyty Baracka Obamy w Polsce, Sienkiewicz nie odniósł się do sprawy. Podkreślał jedynie znakomite przygotowanie podległych mu jednostek, sprawne przeprowadzenie operacji oraz skuteczne działanie w przypadku
incydentów
. Jego zdaniem, podczas wizyty prezydenta USA miały miejsce tylko dwa takie wydarzenia: próba zdalnego rozwinięcia baneru "Greenpeace" na Placu Zamkowym oraz podejrzenie obecności groźnej terrorystki w Polsce.
Tym samym minister uznał, że fakt nakrycia trzech naczelników policji, którzy na komendzie spożywali alkohol, nie był wart odnotowania. Takie wnioski można również wyciągnąć z jego słów, które padły dziś na antenie RMF FM.
Na zarzut dziennikarza, że były przypadki, w których "trochę kulały służby", stanowczo odpowiedział, że nigdzie. Dopytywany o pijących policjantów jedynie zbagatelizował sprawę. - Osiem i pół tysiąca funkcjonariuszy. Mówi pan o jakimś incydencie, gdzie toczy się postępowanie. Nie znam szczegółów - odparł prowadzącemu program.