Akcja ratunkowa trwała kilka godzin. Strażacy swoje działania zakończyli tuż przed południem.

Ogień w fermie pojawił się rano. Straż pożarna dostała zgłoszenie z Makówki o godz 8.16. Na miejsce pojechało dziewięć zastępów ratowników w sumie ponad 30 osób.

Kiedy strażacy przybyli na miejsce, cały ferma stała już w ogniu, który wypalił kurnik o rozmiarach 110 na 18 metrów.

Zniszczony jest też dach budynku. Na fermie było 18 tys. indyków. Wszystkie spłonęły żywcem lub się zadusiły dymem.

Na razie przyczyna pożaru nie jest znana. Ustalać to dopiero będzie prokuratura i powołany przez nią biegły z zakresu pożarnictwa. Starta tylko samych indyków to kilkaset tysięcy złotych.